Co się dzieje gdy przestajemy ćwiczyć

przysiady efekty

Po półrocznej przerwie w dosłownie wszystkim w końcu wróciłam do treningu <3, ależ byłam stęskniona!

Dzięki tej przerwie zaobserwowałam różnice między moim nastrojem gdy trenuje regularnie a gdy nie ćwiczę nic.

Bez treningu:

bezsennośćOspałość – senna byłam cały dzień, w pracy ale też po powrocie do domu, miałam duże spadki energii przez co piłam 2, 3 kawy dziennie (zawsze w momencie gdy głowa leciała mi w dół) – normalnie nie pijam kawy ani energetyków, zaś po pracy gdy byłam już w domu kładłam się „na chwile” spać. Zastanawiałam się nad badaniami, ale wszystko mi przeszło w tym miesiącu – gdy znów zaczęłam trenować (wystarczył tydzień bym odstawiła kawę i drzemki!).

Bezzsenność – ponad godzinę zabierało mi zaśnięcie, moje ciało nie było zmęczone, ale wydawało mi się, że jestem wykończona.
Czasem drzemałam po pracy bo byłam „taaaka” wymęczona psychicznie – jednak w momencie, gdy próbowałam zasnąć – okazywało się to nie możliwe.
Byłam wyczulona na wszystkie dźwięki, wszystko mi przeszkadzało – istne szaleństwo. Do tego bolały mnie mięśnie i kości w nocy, często się budziłam, a rano marzyłam tylko o tym by jeszcze nie wstawać i by był już weekend.

Chandra – szczerze? Początkowo tłumaczyłam mój zły i smętny nastrój jesienią, że ciemno jak wracam z pracy i inne popularne wymówki. No ale ile można być w takim melancholijnym nastroju?
Na około mnie było tyle aspektów które powinny dawać mi radość, a ja kompletnie nie byłam w stanie się nimi cieszyć. Czułam się taka nieszczęśliwa – mimo, że nie miałam konkretnego powodu. Próbowałam poprawić swój nastrój za pomocą kąpieli z olejkami i świeczkami, dobrej książki, głaskaniu kociaków, przytulaniu do chłopaka, zakupów ale nie dawało to rezultatów na dłużej.
Gdy trenowałam nie zaobserwowałam u siebie takich huśtawek nastroju i takiego spadku radości oraz wewnętrznej harmonii.

Ból kości i mięśni + skurcze – to była najbardziej dokuczliwa rzecz, którą doświadczyłam. Tak mnie bolały plecy gdy stałam w jednym miejscu 3 godziny, że marzyłam tylko i wyłącznie o masażu. Do tego bolały mnie zastane mięśnie. Zaś gdy musiałam podbiec do autobusu lub wejść po schodach wysoko to następnego dnia zakwasy miałam jak w banku – jakże źle się z tym czułam! Czasem budziłam się rano i czułam, że bolą mnie nogi. Początkowo nie skojarzyłam, że winą jest brak ćwiczeń – zrzucałam winę na: zły materac w łóżku, siedząca praca  itp.
Dodatkowo coraz częściej miałam skurcze, regularnie brałam magnez i inne suplementy ale nie pomogły, najczęściej skurcze miałam gdy napinałam mięśnie ud lub łydek.

Niechcemisie – choroba na którą chorowałam podczas studiów, jednak gdy zabrałam się za siebie i za swoje życie nie miałam już z tym problemów. W ciągu tego pół roku – gdy po pracy siedziałam w domu – znów odezwała się we mnie ta choroba, wolałam oglądać seriale i przeglądać internet zamiast zrobić coś pożytecznego – bo na nic nie miałam ochoty. Nawet jedzenie, które przygotowywałam było bez pasji i pomysłu.

Gdy trenuje:

ospałość  brak energiiRozpierająca energia: Gdy trenuję coś co sprawia mi dużo radości i przyjemności (pole dance, joga, siłownia, basen, squash)– och:) chodzę jak nakręcona, nie ustoję w miejscu, cały czas mam ochotę biegać skakać tyle radości jest we mnie i energii, mam ochotę robić „COŚ” kreatywnego i ciekawego.

Radość – ostatnio leżąc w jacuzzi zamknęłam oczy, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Ależ byłam odprężona i szczęśliwa, miałam zakwasy, ale bicze wodne wymasowały mi mięśnie. Czułam rozpierającą mnie radość.
Gdy jadę tramwajem, słucham radosnej muzyki, w trakcie słuchania piosenek z mocniejszym i żywszym rytmem wyobrażam sobie co zrobię na rurce czy na siłowni do tej muzyki.
Ostatnio też częściej uśmiecham się do siebie.
Chodzę także inaczej, bardziej żywo i energicznie i … radośnie? Tak mi się zdaje, że bije ze mnie radość, którą przez ostatnie pół roku chciałam znaleźć. Jestem mniej nerwowa, czepliwa, nawet PMS mam lżejszy i spokojniejszy niż przez te ostatnie pół roku!

Ból mięśni – uwielbiam zakwasy lub siniaki które mam po rurce. Co za cudowne uczucie czuć, że mięśnie są zmęczone i że się regenerują. Myślę, że jak popracuje nad mięśniami pleców to nie będą mnie boleć gdy stoję ponad 3 godziny w miejscu– wczoraj stałam 4 godziny i brak bólu! Wcześniej musiałam się schylić czasem lub poruszać ramionami, a wczoraj nic a nic mnie nie bolało:)

Chcemisie – oj tak, wcześniej nie zrobiłam obiadu o którym cały dzień w pracy myślałam bo „niechcemisie”, a teraz wracając do domu po 21 jestem w stanie zrobić surówkę z jabłek, marchewki i cytryny, kurczaka na parze, brązowy ryż i mufinki z marchewki <mniam> – do tego zadbać o włosy, spiłować i pomalować paznokcie, podlać kiełki i zioła, wypić herbatę relaksując się pod moim ukochanym kocykiem <3.

Mocny sen – zasypiam szybciej, budzę się cudownie wypoczęta, potrafię wstać wcześniej bez ociągania się, zagotować świeże liście mięty z cytryną :). Lubię wstawać gdy wiem co mnie dziś czeka, mam zaplanowany cały tydzień więc wiem, że po pracy będę robić rzeczy które lubię i wydaje mi się, że dlatego chętniej wstaję.

Moje pierwsze babeczki w życiu – wyszły przepyszne. W środku dodałam orzechy, żurawinę suszoną, płatki migdałów, na wierzchu posypane migdałami mmmmnam :

babeczki marchewkowe

Jeśli znacie inne objawy braku treningu, które są często przypisywane innym czynnikom niż brak ćwiczeń bardzo chętnie je poznam:)

1 Comment

  • Odpowiedz Styczeń 23, 2016

    Monika

    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga :) Jesteś mega motywatorem ! dzięki za posty !

Dodaj komentarz Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Odpowiedz na „MonikaAnuluj pisanie odpowiedzi